Stanęłam gdzieś w rogu Tuż o poranku... Dzwon zagrzmiał głośno, Z nory mnie wywabił... W mej cichej skorupie, Choć ciemno i źle, Miło mi było, Tak bezpiecznie. Tę ciemność już znam I bólu już doświadczyłam. Najlepiej tam nie jest, Ale wiem, co mnie czeka. A gdy wyszłam, Gdy dzwon zabrzmiał, Dał mi sygnał, Wyszłam wreszcie! Światło pożreć mnie wnet chciało... Powietrze czyste , wstrętne się wydało... Kwiaty brzydkie... Uśmiech gorzki...
Nie znam tego,
Nie chcę poznać.
Tu mnie spotka coś z nienacka!
A mój ból przecież już znałam!
Lękami się pięknego światła,
Dobrych ludzi i radości…
Biegnę!
Wracam do mej nory…
Ale moment…
Co tak pachnie?
Co tak pięknie tu się błyszczy?
To te kwiaty!
Te uśmiechy!
Wabią taką słodką wonią…
Dalej nie wiem,
Co tu będzie…
Czy spokojnie,
Czy z nienacka…
Wiem już jedno,
Tu jest pięknie.
Wyszłam ze skorupy
I tam nie wracam.
* * *
Wiersze pisane sercem
Uściski, Kamila!
Pozostaw coś po sobie! Napisz komentarz, polub post! 🙂